Ludzie się zmieniają. Szkolne przyjaźnie się kończą, drogi rozchodzą. Czasem rozchodzą się tak bardzo, że najlepsi przyjaciele z młodości nie mają o czym ze sobą rozmawiać po latach. Człowieka zmienia edukacja, nawyki, zainteresowania, pieniądze lub ich brak, status społeczny, podróże, towarzystwo
Minister Rafalska chce zmian w programie Mieszkanie Plus. Pieniądze na dopłaty do czynszów miały trafiać tylko do małżeństw. Osoby samotne, samotnie wychowujące dzieci i żyjące w nieformalnych związkach mają nie dostać ani grosza
Mam już serdecznie dość komentarzy mamy partnera. Jest bardzo dobrą kobietą,pomocą, czułą i niestety zagorzałą katoliczką :/ W każdą rozmowę wplata komentarz, że nie mamy ślubu lub pytanie: kiedy ślub ? Czuje się niezręcznie. Wielokrotnie mówiłam, że ślubu nie planujemy bo jest to duża impreza
Niedługo po naszym poznaniu zaszlam w ciążę, mieszkamy razem mamy półroczne dziecko a nawet nie jesteśmy zareczeni. Gdy tylko rozpoczynam rozmowę o ślubie on mówi wprost że nie chce. Będąc w ciąży powiedział mi że nie chce bo nie wie czy za rok dwa nie zakocha się w kimś innym. Ostatnio powiedział
Kilka miesięcy temu zaręczylam sie i w związku z tym chciałabym w tym roku
wziać ślub, jednak mój Narzeczony twierdzi, ze nie jest gotowy na ślub w tym
roku. Co o tym myślicie?
Kilka miesięcy temu zaręczylam sie i w związku z tym chciałabym w tym roku
wziać ślub, jednak mój Narzeczony twierdzi, ze nie jest gotowy na ślub w tym
roku. Co o tym myślicie?
WŁaśnie że nie bierz ślubu moglibyście prawde pisać. Odwołany, zobaczcie na
strone Realu a potem piszcie :D
niestety!!! wszystko w jednym czasie...:-((( ślub i nowa praca, ja poprostu
nie mam czasu na przygotowania i wymyślanie oprawy mojego ślubu...buuuuuu.
zazdroszczę tym z Was, które na spokojnie przygotowują się do ślubu
Mamy ustaloną datę ślubu w kościele na 12 maja 2007r. A tu sie okazalo, że
narzeczony dostał pracę za granicą i nie będzie go pól roku. wroci na
początku kwietnia albo ..... dostanie tam prace na stałe!!! coś czuje że
teraz z wesela nici... Jestem załamana bo bardzo chcieliśmy tego ślubu
Ślub niedługo, wszystko super ale....no własnie....nie dostałam jeszcze
pierścionka zaręczynowego. Wczoraj miałam urodziny i byłam przekonana,że to
właśnie wtedy się stanie...ale nie. Jedni sa zaręczeni od 2 lat, inni od roku
a on nie wiem na co czeka? Wręczy mi go na tydzień przed ślubem
Witam, mam problem. W sobotę moja mama wychodzi za mąż, ślub cywilny i spontaniczny, trzymany w tajemnicy. Jestem świadkiem. Moja mama zapowiedziała, że nie szykuje ślubnej kreacji, chce być ubrana elegancko i tyle, nic wystrzałowego. Nie wiem, co mam na siebie włożyć, szafa uboga na takie okazje i
... z tą różnicą, że Ty mieszkasz z facetem (a ja nie mieszkam z narzeczoną) od
lat, spodziewacie się dziecka (a my nie) i w Waszym odczuciu jesteście
małżeństwem (a my nie).
Poza tym nie rozumiem co ma do rzeczy teściowa i to też jest pewien
dodatkowy-dziwny punkt widzenia...
stylu: a tu będzie łóżeczko itp. itd.) a
jednocześnie nie chce się ze mną żenić. Ja też chcę mieć dziecko,
ale dopiero po ślubie. Chcę mieć nawet nie pewność, że on zawsze ze
mną ędzie, bo papierek tego nie daje, ale jako takie zabezpieczenie
na przyszłość dla dziecka. On tego nie rozumie i
stylu: a tu będzie łóżeczko itp. itd.) a
jednocześnie nie chce się ze mną żenić. Ja też chcę mieć dziecko,
ale dopiero po ślubie. Chcę mieć nawet nie pewność, że on zawsze ze
mną ędzie, bo papierek tego nie daje, ale jako takie zabezpieczenie
na przyszłość dla dziecka. On tego nie rozumie i
W Polsce ślub ma wartość praktyczną, jeśli nie masz ślubu np nie uzyskasz info o bliskiej ci osobie w szpitalu, jak jesteś mężem czy żona upraszcza się dziedziczenie po śmierci, mozna np przejść na 80% emerytury męża czy żony po jego/ jej smierci.
>> Skąd się wzięła idea partnera, towarzysza, przyjaciela na całe życie?
Odkąd powstał kapitał i gromadzi się dobra, by je łączyć i przekazywac legalnemu potomstwu.
Ślub na cale życie nie ma za dużo związku z romantyzmem raczej patriarchatem. Ojciec jako głowa rodu zarządzał komu córka
Czasem mam wrażenie, że już 30 lat się docieramy i końca nie widać?
No i cholera welonu nie miałam bo mi się za młodu ubzdurało, że on coś znaczy i nie należy mi się bo przecież na kocią łapę ze dwa lata mieszkaliśmy przed ślubem.
Nigdy, nawet jak byłam bardzo młodziutka nie znałam młodych
napisałam mu długi list, że dla mnie pewne wartości są ważne,
oszukiwałam się przez 6 lat, ale dłuzej nie mam zamiaru. Nie chcę być z
mężczyzną, dla ktorego dom, rodzina, odpowiedzialność to puste frazesy.
Zabolało mnie, że nie pomyślał w ogóle o mnie. Nigdy nie przyszło mu nawet do
głowy, że gdyby
, zareagował bardzo żywo:
– Nie ma żadnych umownych kwot, nie ma żadnych cenników. Jeśli jakiś proboszcz sobie to wymyśli to jest jego sprawa, jego głupota.
Dodał, że żaden proboszcz nie może odmówić sakramentu osobie, która nie ma pieniędzy.
Jednak nie wyklucza takiej formy obdarowywania Kościoła
Z narzeczonym nie uprawiałam seksu tylko intensywne pieszczoty, do ślubu byłam dziewicą, on był wcześniej w małżeństwie, teraz po ślubie nie ma wzwodu, czy go nie pociągam?
Jestem córką i wnuczką rozwodników też.
Rozwody, śluby, konkubinaty itd akceptuję i wizji żadnych co do swoich związków od dziecka nie miałam i nie mam nadal. Każdemu jego wybór i ewentualne wizje.
Przyzwoitość elementarną względem drugiej osoby trza zachować i wystarczy.
Nie brałam ślubu kościelnego, żadnych bzdur nie przysięgałam. To, do czego się zobowiązałem realizuje, w dodatku z przyjemnością.
trzymajcie kciuki żebym nie urodziła, przynajmniej przed cywilnym, bo potem
to juz mogę... buziaczki
>Nie byłoby oczywiście całego tego zamieszania >gdyby nie było ślubu
Ta, jasne. Rozstanie po 20 latach bez ślubu to przecież jak splunąć, wszakże tylko papierek zmienia rozstanie w coś bolesnego i trudnego.
>Jesteśmy dorosłymi ludźmi, dlaczego sami się >ubezwłasnowolniamy wchodząc
szkodzi, szkoda dziewczyny.
Po piąte jak się nie ma religijnych koncepcji świata i nie bierze takiego ślubu to się żadnego ?aż po grób? ńie przysięga. Trzeba było myśleć zanim to zrobiłaś.
>tworzyć związki na czas nieokreślony albo określony?
Przecież tak właśnie jest, po to są śluby i rozwody, związki partnerskie i takie tam. Sugerujesz, ze jak w XV wieku ślub to tylko do grobowej deski?
No i jakoś nie wierzę, że to problemy związkowe nastolatki powodują u ciebie te
A co przeszkodza co kto komu przysięga?? Nie chcesz nie bierz ślubu, chcesz bierz.
--
"Polska chroni życie od poczęcia, aż do w lesie zamarznięcia"
Andrzej Rysuje
no to ma - za dwa tygodnie idę na ślub znajomej. cholera, problem w tym, że
ostatnio na ślubie byłam... w 89! :PPPPPPP help!
--
Remember
Dla niektórych jest dla niektorych nie jest. Jak każde rozstanie, nawet bez ślubu. Zdarza się nawet ludziom kochającym samych siebie:)
żyjemy o ile mi wiadomo od dawna w państwie, w którym ślub był domeną kościoła panującego. Śluby cywilne i rozwody cywilne mamy od dawna. Tam nikt nikomu do końca życia nie przysięga.
I jakich to podstawowych decyzji nie możemy podjąć po ślubie bez konsultacji z drugą osobą? Bo wiesz, jeśli chodzi ci o
stawiać jakieś dziwne rządania, zmieniać cenę, warunki(profesjonalny zespół,już po podpisaniu umowy!!!). Oczywiście, razem dalibyśmy radę wymyslić coś nowego, ale sama? NIE CHCE MI SIĘ, nie mam wsparcia i ochota poszła w siną dal.
Byłam w domu i przy okazji oświadczyłam rodzinie "Ślubu nie będzie
przez jej zachowanie boje sie że nie bede umiała sie cieszyć z własnego
ślubu :( może macie jakies rady jak postąpic bo mnei braknie już pomysłów...
życie" nie było mowy.
--
tanebo001 napisał:
> Mam nadzieję że gdy na wiosnę ruskie zaatakują Ukrainę wezmą się za Polskę i wsioki pójdą do piachu.
Dzień Dobry!
Mam pytanie które męczy mnie od dłuższego czasu. Otóż w czerwcu mam wychodzić
za mąż za chłopaka Bliżniaka, ale do dziś nie wiem czy dobrze robię.
Denerwuje mnie u niego niezdecydowanie, uległość względem matki, brak
jakiejkolwiek z jego strony pomocy w domu - mieszkamy od
sueellen napisała:
> No ale przysięgałaś że będzie na całe życie. Po co przysięgać coś w co się nie
> wierzy? Czy nie czujesz sprzeczności?
Jak się bierze ślub cywilny, to się bzdur nie przysięga
Ale z czym ty masz problem? Ktoś uważa, że związek jest na całe życie, inny że tylko na czas wychowywania dzieci a jeszcze ktoś inny, że na rok.
Daj dziewczynie marzyć. Sama się przekona, że ten związek nie rokuje, co nie znaczy że nie będzie nigdy miała związku na całe życie.
Ja brałam ślub w
Nie nastolatki, dziewczyna ma już 20 lat. Z chłopakiem się tak buja od dwóch czy trzech i mieli te same problemy. Ta huśtawka trwa już tak długo, że mam tego totalnie dosyć. Z jej ojcem rozmawialiśmy milion razy na temat sensu związku. To nie są "nagłe" rozkminy. Chodzi mi o to, że ludzie nadal
Oczywiście. Mój związek z założenia był na całe życie, jesteśmy 26 lat po ślubie, a i tak zakładam, że gdyby się popsuł to bym odeszła, mąż też może odejść. To jasne.
Świdniczanie szukali kapłana, który ochrzciłby im dziecko. Ich
proboszcz odmówił, bo nie mają kościelnego ślubu.
Małgorzata i Jacek - małżeństwo ze Świdnicy - szukali księdza, który
ochrzciłby ich dziecko. Proboszcz parafii pw. Najświętszego Serca
Pana Jezusa odmówił, bo para ma tylko ślub
Bo ona go tak strasznie kocha a on ją ma w dupie. A ona chce ślubu i żeby ktoś o nią dbał bo nie jest tak silna by być są.
I że dlaczego on i ona nie mogą zyć tak zgodnie jak ja i jej ojciec. No to tłumaczę dziewczynie że z jej ojcem wcale nie muszę być do końca życia. Jest nam dobrze razem tu i
sie nie zmieniło w naszych planach. Nie wiem co mam myslec, walczyc odpuscic, dać jej odetchnąć ode mnie? Czy może to zwykłe wahania jak to u kobiet ;) Nie mam ochoty sie rozwodzic po roku małżeństwa, nie chce jej trzymać na siłe. Kobiety, tez przed ślubem mieliście takie wahania? Sam nie wiem co mam
nie brać
cywilnego i mieć to wszystko w nosie!!!już wszystko pozamawiane prócz sukni i
zaproszeń któe mieliśmy w grudniu rozdawać,tak długo na to czekałam żebyśmy w
końcu byli "razem" i teraz mam dołka i dość życia na kocią łapę tzw...plany
już były co do po ślubie i teraz wszystko mi w gruzach
O to, to. Pierwsze co bym zrobiła, gdyby mój mąż nagle się zmienił - to wizyta u psychiatry. No nie ma opcji, żeby bez jakichś zmian w mózgu z domatora zrobił się imprezowiczem czy zamarzyłoby mu się zwiedzanie świata camperem.
Sueellen z tego co pamiętam nie wyszło małżeństwo z Hiszpanem. Był
się ubezwłasnowolniamy wchodząc w związki w których nie możemy podjąć podstawowych decyzji bez konsultacji z drugą osobą?
żyjąc bez ślubu, ale z kimś, nie solo też te konsultacje są potrzebne.
Ale dlaczego zakładasz, że idąc razem, nie można patrzeć wspólnie w tą samą stronę ? Poznałam męża jak mieliśmy po 17 lat, jesteśmy razem 28. Znamy się prawie całe nasze życie, a już na pewno całe dorosłe życie. Jaka to wygoda nie kłócić się o sprawy podstawowe / razem dorośliśmy, razem
Proszę o radę. Sytuacja przedstawia się następująco: nie mam bierzmowania, a
zamierzamy się w tym roku pobrać. Narzeczony chce ślubu kościelnego bo zawsze
o nim marzył (tak, tak - nie tylko dziewczynki o tym marzą). Po komunii nie
chodziłam już na religię bo doszłam do wniosku, że jestem
bosz, Tri, no Radiem Maryja mi zaleciało.
Co Ci do tego kto z kim żyje, mieszka nie mieszka, ma ślub czy nie, jest w
ciąży czy nie??
Jestem pół roku po ślubie, ale do tej pory nie odważyłam się powiedzieć do swojej teściowej ,,mamo''. Mam przed tym jakiś opór, trochę wynika to z tego że jestem nieśmiała. Bardzo się z tym męczę, bo ilekroć mam zwrócić się do teściowej to nie wiem jak i wychodzi z tego nie wiadomo co!Moja teściowa
dziewczyny pomocy, potrzebuję butów do ślubu, problem w tym ze mają być na
niziutkim obsasie typu "kaczuszka" takim 2-3 cm, złamana biel ekru, no i
najlepiej z zakrytą piętą...
znacie jakies niezawodne sklepy?
Dziewczyny mam takie pytanie jak to jest bo juz sama niewiem co o
tym myśleć. Planowaliśmy z narzeczonym ślub w tym roku ale stało sie
jak sie stało zmarł jego tato. Wiec musieliśmy przełożyc nasze
plany. A bardzo chcemy mieć dziecko. I tak sobie od razu pomyslałam
co tam a po co nam
zamieszkać razem i nie spieszyć się ze ślubem i pomyśleć o nim później, bo "ślub nic między nami nie zmieni". Za to chce spędzić ze mną resztę życia i ze mną zamieszkać, dlatego nie rozumiem jego podejścia i nie chcę tak zaczynać wspólnego życia. Chcę to zrobić tak jak trzeba. Co ja mam zrobić?
Dziewczyny mam takie pytanie jak to jest bo juz sama niewiem co o
tym myśleć. Planowaliśmy z narzeczonym ślub w tym roku ale stało sie
jak sie stało zmarł jego tato. Wiec musieliśmy przełożyc nasze
plany. A bardzo chcemy mieć dziecko. I tak sobie od razu pomyslałam
co tam a po co nam
nieodwzajemnionym uczuciem, to trochę jak powiedzieć jej że ma nie szanować własnych uczuć. Przecież nie ma na to wpływu, jak cierpi to jej nie minie od tego ze ktoś powie że nie powinna się przejmować.
PS. A już totalną alergię mam na "znajdziesz lepszego". Życie uczy że nie zawsze to tak działa, po co opowiadac
Poza tym, uważam osobiście że nie ma ludzi toksycznych - są po prostu ludzie niedopasowani. Ze znakomitą większością mężczyzn na tej planecie nie miałabym najmniejszych szans ułożyć sobie szczęśliwego życia, ale z jakimś procentem byłabym w stanie przejść dłuższy lub krótszy odcinek drogi. Np
20 latki. Nie tylko dziwne, że tak widzą ale, że tak nonstop rozkminiają z rodzicami akurat. Swoje sercowe sprawy.
20latka to młody ale dorosły. Ma swoje przyjaciółki. Znajomych. Rodzeństwo w mniej więcej podobnym wieku??? Nie żebym uważała, że z matką czy z ojcem ma nie gadać wcale ale
Tak przysięgalam bo miałam 24 lata. Wizja związku mi się zmieniła. I gdyby okazało się że jest zły to nie labiedzilabym przysięgalam czy nie tylko powiedziałabym zrobiłam błąd, nie rozumiałam sytuacji i już. Teraz jestem w związku w którym i mąż przysięgał, ale gdyby ( tfu tfu) przestał mnie kochać
Nie ma żadnej sprzeczności. Wierzę, że naprawdę jest/ będzie na całe życie.
Ale shit happens.
Wierzę, mam nadzieję to nie znaczy, że wiem. W dodatku na pewno wiem.
Wiem, że nic nie wiem?
wolny ptak? To, że Ty masz taką wizję domu, nie znaczy że Twój partner tez ja musi mieć, a jeśli nawet ma któremuś z Was może się to zmienić.
powodów zmiany dobrego związku na jakąś niewiadomą. Mój mąż jest dla mnie partnerem, przyjacielem. Świetnie się dogadujemy ( oczywiście nie zawsze mamy takie samo zdanie i bywa że się sprzeczamy ), lubimy spędzać razem czas, nie męczy nas bycie ze sobą 24/7 - jak to było w lockdownie.
Tez jestem dzieckiem rozwodników. Nie widzę w rozwodach niczego złego pod warunkiem że jedno nie ma wizji bycia razem przez całe życie bo to zaczyna mocno komplikować sprawę gdy to drugie chce odejść.
Problemy dziewczyna ma dokładnie takie, jak Budda z brzuchem w sąsiednim wątku o manipulacji. Gdyby nie to że dziewczyna nie zna polskiego to bym się wystraszyła że jest moją pasierbicą haha.
Nie. Dupek jest i tyle. Naprzemiennie zlewa i kontroluje a ona się miota jak ta mucha w sieci. Ma jakieś dziwne wyobrażenia o szczęśliwych związkach na całe życie. Nawet nie wiem skąd bo rodzice rozwiedzeni.
związku. Faktycznie opieranie całego swojego życia na drugiej osobie jest niemądre i nigdy chyba nie prowadzi do niczego dobrego.
Całe życie nastoletnie miałam wmawianie, ze jak się ma chłopaka to czas odstawić koleżanki i kolegów na bok, bo to tylko psuje związek. I raz tak zrobiłam. Bolesna nauczkę
takiego założenia, aczkolwiek ja uważam je za bzdurne.
--
"Nie pogardzaj drugim człowiekiem, dopóki nie poznasz jego historii. A gdy tylko poznasz, to bądź sobą i spluń"
sueellen napisała:
> Skoro nie ma zaskoczenia, to skąd życiowa katastrofa, przebiegunowanie czy jak
> to tam nazwać?
Spotkałam się z sytuacją, że druga strona przy rozwodzie zwyczajnie się mściła. Za karę że współmałżonek stwierdził, że nie chce być z daną osobą.
Ślub ma być kościelny katolicki, czy będzie finansowane małżeństwo z prawosławnym ślubem, czy może wystarczy cywilny u burmistrza? aga
bliskości, intymności, uczucia względem siebie nawzajem, uczycie się siebie całe życie, rozwijacie, zmieniacie i zawsze jesteście ciekawi tej drugiej osoby i macie liczne momenty jakiegoś, nie wiem, zachwytu, czułości. Zostaje atrakcyjność wzajemna i chemia. Nie zauważacie jakby upływu czasu. Staracie się
Ona jak sądzę pisze o rozwodzie ludzi, którzy trwają w związku, chociaż już dawno nie powinni, ale mają poczucie że muszą bo dzieci, bo kredyt, bo coś tam. Taki związek też jest stresorem.
--
"Komunikacja jest bardzo dobra. Od domu przstanek to 2minuty pieszo, 5-10 minut autobusem, potem
W Twoim rozumowaniu jest pewna pułapka, przeprowadzałaś się - bo chciałaś. W przypadku rozwodu - nie miałabyś tego luksusu, a już na pewno nie Twoje dzieci. Relokalizacja i eksmisja nawet się nie rymują.
Ale - o czym my tutaj się rozpisujemy - w końcu wątek powstał na potrzeby twojej
ludzie się czasem krzywdzą. Nie mam poczucia, że partner musi być ze mną do grobowej deski, absolutnie. Nie musi. Natomiast jest dla mnie jasne, że jeśli umawiamy się na pewne rzeczy, to ich dotrzymujemy. Możemy się rozstać i wówczas te zobowiązania odpadają, ale dopóki jesteśmy ze sobą to obowiązują. I
Zgadzam się z primulą.
Poza tym jeśli człowiek mocno kogoś kocha to trochę jest jakby bezradny wobec własnych uczuć. Nie za bardzo można przestać kogoś kochać na rozkaz bo to czy tamto, czy siamto i bo np mam ochotę mieszkać w tropikach i jest to nie do uzyskania z kochającym i kochanym partnerem
No i teraz się zastanawiam, ile suellen ma lat, że jeszcze nie zauważyła, że "to tak nie działa" ?
> Skąd się wzięła idea partnera, towarzysza, przyjaciela na całe życie?
Biologia i ewolucja.
Bo potomstwo ma wyższe szanse przeżycia jeśli opiekuje się nimi para rodziców.
Z tym że u ludzi wyszło to poza biologię (zresztą nie tylko to) i jesteśmy razem nie tylko dla dzieci. Chociaż i w świecie
Niekoniecznie. wcześniej mogli nie mieć takiej możliwości i nawet się nad tym nie zastanawiali. Bo na przykład nie mieli pieniędzy i wybór miejsca zamieszkania to nie była opcja. Powiedzmy że po latach się dorobili i stać ich na to by mieszkali gdzie im się żywnie podoba. Tyle, że kiedy doszlo do
do ich pełnoletności. Do tego czasu zawieszamy swoje marzenia i hobby
> o podróżach zamorskich. Skupiamy się na tym by je wychować, wykształcić i wypuś
> cić w świat.. Nie myślimy co będzie potem. Jedno może mieć wizję bycia pełnoeta
> tową babcią i siedzenia z wnukami, drugie chce
sueellen napisała:
> Jeśli jedno zapragnie mieszkać w tropikach bo mu wiecznie zimno, a drugie ma da
> lekiej północy, to co ?
>
> Jeśli jedno uwielbia dom i chce w niego inwestować jak najwięcej i w nim przeby
> wać, a drugie zapragnęło podróży i najlepiej
sueellen napisała:
> Nie. Dupek jest i tyle. Naprzemiennie zlewa i kontroluje a ona się miota jak ta
> mucha w sieci. Ma jakieś dziwne wyobrażenia o szczęśliwych związkach na całe ż
> ycie. Nawet nie wiem skąd bo rodzice rozwiedzeni.
Mlodzi ludzie maja takie wyobrazenia, ona
> Ciężar gatunkowy rozwodu z małoletnimi dziećmi w tle nie jest dla mnie absolutn
> ie porównywalny w żaden sposób z dobrowolnym rozstaniem dwóch dorosłych i (samo
> )świadomych osób, wiec i tu się zgadzamy.
Tak. I tu w zasadzie nie znam bezstresowych historii. Nawet jeżeli mamy
Gdyby moj maz odkrył tak pochłaniająca pasje, po kilku latach związku, to sprawdziłabym:
- ile ta pasja Ma lat i jaki obwód w tali
- przebadalabym go pod katem problemów neurologicznych (z naciskiem na guza mozgu)
Na wszelki wypadek malutkie mieszkanko do ewentualnej sprzedaży posiadam i w razie co spieniężę ( pewnie nigdy bo cholera dla dzieci zostawię) bez względu na zdanie partnera ( jest moje) plus zaproszę go do wspólnej za te pieniążki podróży?
Nie sądzę, żeby odmówił.?
Lubię mieć jakieś awaryjne
. Mieszkałam w 3 krajach. Zdarzały się lata syte, bywało też ciężko z kasą. To nic strasznego. Nie, nie planuję się rozwodzić, ale nic nigdy nie wiadomo :)
online o ktorej ma autobus ale czasem sie spozni albo nie przyjedzie wiec czeka na nastepny."(najma/ritual)
"Unieważnienie" małżeństwa to typowy przykład obrzydliwej kościelnej
obłudy. Znam przypadek "unieważnienia" małżeństwa trwającego
kilkadziesiąt lat (+ dzieci), bo pan (który w tzw. międzyczasie miał
drugą "cywilną" żonę, z którą miał kolejne dzieci) spotkał młodą
panią "żarliwą katoliczkę
Skoro nie ma zaskoczenia, to skąd życiowa katastrofa, przebiegunowanie czy jak to tam nazwać?
Ależ szczęsliwe związki na całe życie są...i one mają się nijak do jej sytuacji. Gdyż z tym facetem ona szczęsliwa nie będzie nawet pół roku. Nie ma znaczenia czy na całe życie czy na pół...facet się nadaje do związku żadnego. Po co tu wywlekać jakieś filozoficzne przemyślenia o związkach az po
Ależ wierzy sie, czemu ma sie nie wierzyć? Tylko okoliczności mogą sie zmienić i wtedy dojrzali ludzie rozstają sie w kulturalny sposób.
Uważam, że to rodzicom ma być dobrze. Jeśli rodzicom jest dobrze i się dogadują (będąc osobno) to i dziecku będzie dobrze. Jeśli rodzice są nieszczęśliwi, dziecko również nie będzie szczęśliwe. Wychodzę z założenia, że osobno każdy ma szansę na szczęście, w związku niekoniecznie.
sueellen napisała:
> Jeśli jedno zapragnie mieszkać w tropikach bo mu wiecznie zimno, a drugie ma da
> lekiej północy, to co ?
To się rozważa wszystkie za i przeciw i podejmuje wspólnie decyzję. Tak to działa w normalnych związkach.
hanusinamama napisała:
> Ależ szczęsliwe związki na całe życie są...i one mają się nijak do jej sytuacji
> . Gdyż z tym facetem ona szczęsliwa nie będzie nawet pół roku.
Ona jest z nim już nieszczęśliwa od ponad dwóch, może nawet trzech lat. Nie pamiętam ile to trwa, ale chyba z
Mówimy o DOBRYCH związkach, które się kończy (tak jak pracę), bo ma się ochotę na "coś nowego". Nie o NIESPEŁNIONYCH.
To nie kwestia marzeń. Dziewczyna jest w toksycznym związku a ojciec i macocha zamiast pomóc, wściekają się na nią. Zamiast zobaczyć, że dziewczyna potrzebuje mieć kogoś bliskiego, potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, próbują jej wbić do głowy, że jej potrzeby są niewłaściwe.
--
Celem jest
Meżczyzna nie chce ślubu ale chce ze mna dzieci, zaplanowane za rok bo ja tak chce . Mówi ze slub nie jest mu do niczego potrzebny, ze bez sensu w tych czasach brac slub. Zarabia o wiele wiecej ode mnie i zastanawiam sie czy to ma wplyw na jego decyzje, moze woli rozdzielnosc majatkowa ale dla mnie
dla znakomitej większości ludzi rozwód jest stresorem porównywalnym do śmierci bliskiej osoby ?
Zgadzam się. Ale dlaczego tak jest?? Dlatego, że ten rozwód jest dla nich zaskoczeniem bo przecież miało być jak z bajki - do końca życia w zgodzie i szczęściu, a tu pan chce odejść do innej? Nie kocha
No przecież nie po to jesteś w związku, żeby zakładać rozstanie. No chyba że masz lat 15-30, to możesz sobie "żyć chwilą".
Ja potrzebuję stabilizacji, poczucia bezpieczeństwa. Huśtawki nigdy nie były moimi ulubionymi zabawkami, podobnie jak karuzele.
W każdym związku trzeba się dotrzeć. Przecież